Facebook ujawnia mapę termiczną koronawirusa, aby pomóc naukowcom w walce z chorobą

Problemy związane z prywatnością, przez które przechodził Facebook na przestrzeni lat, skłoniły niektóre osoby do przekonania, że sieć społecznościowa jest niczym więcej niż narzędziem do ujawnienia najbardziej intymnych tajemnic całemu światu. Oczywiście tak nie jest i faktem jest, że pomimo wszystkich problemów około 2,5 miliarda ludzi nadal z niego korzysta. Ogromna baza użytkowników stawia Facebooka w bardzo dobrej pozycji, aby udowodnić wszystkim, że szczególnie w czasach globalnej pandemii może być czymś więcej niż miejscem do udostępniania prywatnych danych reszcie świata.

Kilka tygodni temu użytkownicy Facebooka w USA zostali zaproszeni do wzięcia udziału w ankiecie, w której zapytano ich, czy mają objawy podobne do koronawirusa. Ci z was, którzy pamiętają skandal z Cambridge Analytica sprzed dwóch lat, słusznie powiedzą wam, że wypełnianie ankiet na Facebooku może nie być najlepszym pomysłem na świecie. W tym przypadku jednak kwestionariusz został umieszczony w kanałach informacyjnych dla ludzi ze wszystkich właściwych powodów.

Naukowcy chcą dowiedzieć się więcej o rozprzestrzenianiu się COVID-19 z pomocą użytkowników Facebooka

Przez pierwsze 14 dni ludzie brali udział w ankiecie w tempie 1 miliona tygodniowo, a wszystkie te dane przesyłano naukowcom z Carnegie Mellon University. Celem ekspertów była identyfikacja regionów geograficznych najbardziej dotkniętych przez koronawirusa, a ponieważ otrzymali tak dużą ilość danych, byli już w stanie wyciągnąć pewne wnioski.

W rzeczywistości w poniedziałek sam Mark Zuckerberg napisał o projekcie w artykule dla Washington Post, a obok niego ujawnił interaktywną mapę, która daje ludziom wizualizację poszczególnych okręgów pokazującą, jak choroba rozprzestrzeniała się w całym Stany Zjednoczone.

Jak widać, liczba uczestników w niektórych lokalizacjach geograficznych nie jest wystarczająco duża, aby dać naukowcom pojęcie o tym, co dzieje się we wszystkich 3224 hrabstwach USA, ale mapa jest jednak dość obszerna, a dane, które udostępnia, są zgodne z co mówią nam oficjalne dane.

W jaki sposób nowa ankieta może pomóc nam w walce z epidemią koronawirusa?

Jak napisał Mark Zuckerberg w poniedziałek, na przestrzeni wieków świat przeszedł więcej niż kilka pandemii, ale wyjątkowe w tym jest to, że mamy dane po naszej stronie. Naukowcy Carnegie Mellon zdali sobie sprawę, że z pomocą Facebooka mogą nie tylko bardziej odpowiednio reagować na chorobę, ale mogą również podjąć niezbędne środki ostrożności, aby powstrzymać jej rozprzestrzenianie się.

Zgłaszanie nawet łagodnych objawów może pomóc. Jeśli duża liczba osób mieszkających blisko siebie narzeka na kaszel i wysoką temperaturę ciała, eksperci mogą współpracować z lokalnymi samorządami w celu nałożenia bardziej rygorystycznych środków w celu izolacji wirusa. A ponieważ każda osoba z łagodnymi objawami może potencjalnie poważnie zachorować, mapa Facebooka może pomóc władzom w skuteczniejszej dystrybucji personelu medycznego, materiałów eksploatacyjnych i sprzętu ochronnego.

Oczywiście nie wszyscy, którzy kaszlą i kichają, zostali zarażeni COVID-19. Dane pochodzące z ankiety na Facebooku muszą zostać zdezynfekowane, a nieistotne wpisy muszą zostać usunięte. Odpowiedzialni za to są eksperci Carnegie Mellon, a fakt, że mapa odpowiada oficjalnym raportom, sugeruje, że wykonują raczej dobrą robotę.

Eksperci są tak zadowoleni z wyników eksperymentu, że planują go rozszerzyć. Od dziś użytkownicy Facebooka na całym świecie będą mogli wziąć udział w ankiecie. Naukowcy z University of Maryland pomogą przetworzyć dodatkowe dane, a zespół z Carnegie Mellon University stworzy interfejs API, który pozwoli naukowcom z całego świata łatwiej zdobyć to, czego potrzebują.

Wyniki inicjatywy zależą od liczby osób biorących udział w ankiecie, a jak dotąd reakcja była raczej dobra. Jesteśmy jednak całkiem pewni, że niektórzy użytkownicy mogą zobaczyć problem w całym schemacie.

Kwestia prywatności

Sporo osób może odmówić wzięcia udziału w ankiecie, ponieważ, co zrozumiałe, nie chce udostępniać poufnych danych medycznych na Facebooku. Ci ludzie powinni pamiętać, że Facebook w ogóle nie przetwarza swoich informacji. Odpowiedzi na ankietę trafiają bezpośrednio do zespołu z Carnegie Mellon University i nie są udostępniane w sieci społecznościowej. W swoim artykule dla Washington Post Mark Zuckerberg stanowczo twierdził, że chociaż Facebook jest używany jako narzędzie do dotarcia do dużej liczby osób, cały projekt został wymyślony i zorganizowany przez naukowców.

Mamy nadzieję, że uspokoi to ludzkie umysły i wezmą w nich udział, ponieważ w obecnym klimacie nawet najmniejsze informacje, które pomogą nam zrozumieć, w jaki sposób działa pandemia, mogą pomóc nam w walce z tym.