Nowe badanie pokazuje, że ataki spyware wzrosły o 40% w 2019 r

Rosyjscy specjaliści od szkodliwego oprogramowania z Kaspersky Lab twierdzą, że liczba użytkowników zainfekowanych stalkerware wzrosła o około 40% w 2019 r. Ale co to znaczy?

Żyjemy w interesującym czasie, gdy sama koncepcja „marszu technologii” wydaje się dość nieodpowiednia. Od kilku lat postęp technologiczny nie tyle posuwa się naprzód, co eksploduje na orbitę, wyprzedzając nie tylko nasz legislacyjny, ale także moralny i filozoficzny poziom społeczeństwa, w wyniku czego wiele osiągnięć technologicznych pozostaje w szarej strefie. Chociaż istnieje ogólny konsensus w sprawie niektórych „osiągnięć” technologicznych, które są prawie powszechnie uważane za naganne, wiele innych należy do mniej jasno określonych terytoriów. Na pierwszy rzut oka Stalkerware wydaje się być jednym z takich przypadków.

Co to jest Stalkerware?

Termin stalkerware lub spouseware odnosi się do pewnego rodzaju aplikacji, które mają uzasadnione przypadki użycia, ale mogą być potencjalnie wykorzystywane do szpiegowania lub prześladowania ludzi. Ideą aplikacji jest to, że jeśli jest zainstalowana, pozwala to innemu monitorować aktywność na urządzeniu „użytkownika”. Może to być dobry pomysł do celów kontroli rodzicielskiej, ale szybko staje się poważnym naruszeniem prywatności, jeśli zostanie zastosowany wobec niczego niepodejrzewającej osoby. Z tego właśnie powodu pochodzi nazwa „oprogramowanie spouseware” - większość z tych aplikacji jest reklamowana jako łatwy sposób dla podejrzanych partnerów, aby sprawdzić, czy ich małżonek jest niewierny lub w inny sposób szpiegować swoją drugą osobę.

Moralny dylemat Stalkerware

Tu pojawia się dylemat moralny. Z jednej strony możliwość sprawdzenia, czy mały Timmy używa telefonu do niewłaściwych czynności, jest całkiem przydatny dla rodzica. Po tej samej stronie argumentu nikt nie lubi być okłamywanym ani oszukiwanym - więc zrozumiałe jest, dlaczego ludzie chcieliby mieć możliwość rozwiania wątpliwości w tej sprawie. Z drugiej strony, szpiegowanie ludzi jest dużym nie-nie, nawet jeśli odbywa się to z myślą o najlepszych intencjach.

Praktyczne problemy ze Stalkerware

Jednak chociaż kwestia ta może być moralnie szara, należy również wziąć pod uwagę praktyczne aspekty tej sytuacji. Aplikacja stalkerware stanowi ogromne zagrożenie bezpieczeństwa. Załóżmy, że instalujesz taką aplikację na telefonie swojego małżonka. Nic nie gwarantuje, że tylko Ty możesz zobaczyć ich aktywność, a aplikacja nie tylko zbiera wszystkie dane i przekazuje je bezpośrednio w ręce złośliwego aktora. To tylko jeden możliwy scenariusz, ale doskonale pokazuje, dlaczego Stalkerware musi być tłumiony jak każdy inny rodzaj złośliwego oprogramowania.

Stalkerware jest w fazie rozwoju

Chociaż eksperci ds. Bezpieczeństwa IT są zdecydowani wykorzenić stalkerware, a Google poczyniło znaczne starania, aby usunąć je ze swojego Playstore, wydaje się, że rośnie. Według oficjalnych statystyk Kaspersky Lab w 2018 r. Odnotowano 40 386 przypadków infekcji stalkerware, które wzrosły do 67 500 w 2019 r. To nie jest zachęcająca liczba - oznacza to, że okropna praktyka rozprzestrzenia się, pomimo wszelkich wysiłków branży przestań.

Rozwiązanie problemu Stalkerware

Trudności ze stalkerware są różnorodne, ale podobnie jak wiele innych problemów związanych z IT, większość sprowadza się do ignorancji. Aplikacje Stalkerware nie wyskakują z oka - muszą być instalowane ręcznie na telefonie innej osoby za pośrednictwem nieoficjalnych kanałów, ponieważ zostały już zablokowane w Playstore lub Appstore. Trzeba wbić ludziom w głowę, że instalowanie tych aplikacji na czyimś telefonie jest w rzeczywistości niebezpieczne. Ludzie muszą zrozumieć, że jeśli nie ma go w Playstore lub Appstore, aplikacja nie została zweryfikowana i jest bardzo prawdopodobne, że będzie niebezpieczna. To złota zasada, jeśli chodzi o Androida tak samo, jak w każdym innym systemie operacyjnym - nigdy nie należy instalować podejrzanych aplikacji na swoich urządzeniach. Jest to poważna słabość bezpieczeństwa, która może spowodować, że ofiara nie ma końca żalu - a nawet nie mówimy o potencjalnych emocjonalnych konsekwencjach naruszenia ich prywatności.